piątek, 12 sierpnia 2016

Zobaczyć Neapol i wygrywać




Łukasz Szymański

Bezstronni kibice Serie A w Polsce od początku campionato 2016/2017 chyba zostaną "sezonowcami" Napoli. Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński dołączyli do wicemistrza Włoch za łączną sumę oscylującą w okolicy 50 milionów euro. Od obu w naszym kraju oczekuje się teraz regularnej gry, bramek i asyst. Jakie szanse mają dwaj nasi reprezentanci w walce o skład Neapolitańczyków? Odpowiedzi postaram się udzielić w tekście. 



Milik musi wygrać rywalizację z Gabbiadinim (lub kimś innym) i wytrzymać porównania do Higuaina...

1 sierpnia 2016, poniedziałek. Pierwszy dzień miesiąca i tygodnia. Dobry moment na start nowej przygody Arkadiusza Milika i początek rozpoczęcia zmagań z presją jaka na niego czeka w Neapolu. Lepiej zacząć pierwszego w poniedziałek niż 13-go w piątek. 32 miliony euro wydane na polskiego napastnika to spory ciężar, ale zdecydowanie więcej ważą oczekiwania San Paolo. 

O kibicach Napoli napisano już wszystko. Fanatyczni, wymagający, żywiołowi jednocześnie wielbiący swoich idoli jak chyba nikt inny w Italii. Diego Maradona do dziś ma tam status boga.  Marek HamsikLorenzo Insigne  to ikony bez których nikt nie wyobraża sobie składu Azzurrich.  Uwielbienie jakim cieszą się gracze Partenopei w mieście świetnie pokazuje też reakcja tifosich po odejściu Higuaina. Publiczne palenie koszulek z jego nazwiskiem jakie miało miejsce na ulicach miasta miało w sobie coś z pogańskiego rytuału. Kiedy Pipita przyjedzie z Juventusem na San Paolo będziemy świadkami wręcz eskalacji nienawiści. Wtedy powrót Luisa Figo na Camp Nou, moim zdaniem, będzie wspominany jako niewinna igraszka. 

Wracając jednak do spraw ważnych. Arek Milik wchodzi w naprawdę duże buty. Jeżeli Aurelio De Laurentiis nie dopnie swego i nie sprowadzi z Interu Mauro Icardiego to właśnie Polak będzie w głównej mierze odpowiedzialny za rozstrzeliwanie kolejnych rywali.  Wprawdzie Gianluca Monti, dziennikarz La Gazzetta dello Sport, w rozmowie z Onetem przewiduje na początek ławkę dla naszego rodaka to w tej samej rozmowie nie ma on wątpliwości, że to Milik w perspektywie całego sezonu wygra rywalizację z Manolo Gabbiadinim. Warto jednak zaznaczyć, że rozmowa przeprowadzana była przed koncertem Gabbiadiniego jaki dał on w niedzielę z Monaco (4 gole). Włoch wysłał jasny sygnał: jestem gotów. Jednak od początku było wiadomo, że Milik za darmo nic nie dostanie i że jest świadom poziomu rywalizacji jaki go czeka. Wychowankowi Rozwoju Katowice o tyle łatwiej będzie wejść do zespołu, że będzie funkcjonował w podobnym ustawieniu jak w Ajaxie. W Amsterdamie zajmował miejsce na szpicy w ustawieniu 4-3-3 mając po bokach szybkich skrzydłowych Anwara El Ghaziego, Amina Younesa, Viktora Fischera czy w końcówce sezonu Vaclava Cernego. Podobnie powinno być w Napoli przecież zeszły sezon to nie tylko monstrualna forma Higuaina, ale kroku dotrzymywał mu też Lorenzo Insigne, José Callejón (obaj po 13 goli we wszystkich rozgrywkach) a i Dries Mertens na pewno poziomu nie obniżał, a od tego campionato do rywalizacji przewidziany jest również Emanuele Giaccherini. Poza tym zarówno w ekipie Franka De Boera jak i u Mauricio Sarriego przewidziane jest miejsce dla ofensywnego pomocnika za plecami „dziewiątki”. Poprzednio był to Davy Klaassen (15 goli, 10 asyst w całym sezonie) a teraz partnerował Milikowi będzie przecież Marek Hamsik, którego przedstawiać bliżej nie trzeba. Nie gra on co prawda tak wysoko jak Holender, ale to Słowak daje stempel każdej akcji neapolitańczyków i to on decyduje czy piłka ma znaleźć się na boku czy lepiej zagrać od razu do przodu. Według statystyk Squawka Słowak wykreował kolegom 93 szanse bramkowe, a jego celność podań wynosiła aż 86% przy średniej długości podania 17 metrów! Jest więc, mówiąc po piłkarsku, z kim poklepać. I tutaj Arkadiusz Milik ma jeszcze jedną zaletę: potrafi pokazać się do rozegrania, nie jest przyspawany do szesnastki. Dobrze czuje się również za napastnikiem co świetnie pokazuje w kadrze Adama Nawałki. Także w razie potrzeby gonienia wyniku Mauricio Sarri nie będzie ograniczony do zmiany napastnik za napastnika tylko zdejmując jednego z pomocników lub obrońców może wprowadzić Gabbiadiniego do pomocy Polakowi bądź odwrotnie. Obaj na placu na pewno przeszkadzać sobie nie będą. Strzał zza pola karnego to również jeden z atutów byłego piłkarza Górnika - wystarczy trochę miejsca i czasu, a przeciwnik może zostać skarcony. I na takie gole Milika również czekam, bo to gracz wierzący w swoje umiejętności, który nie zrazi się jedną czy drugą nieudaną próbą. Azzuri, zwłaszcza w Serie A, powinni mieć okazji strzeleckich krocie. Co do poprawy? Na pewno pojedynki główkowe bo tych wygrywa tylko lekko ponad 30%, ale nie przeszkodziło mu to w strzeleniu sześciu goli głową w minionym sezonie Eredivisie. No i oczywiście mankament największy – prawa noga. Jeżeli Milik jako całokształt piłkarza to klasa europejska na pełni wznoszącej do światowej (on ma dopiero 22 lata, co na taki klub jak Napoli naprawdę jest niewiele) to prawa noga została w Ekstraklasie. Gianluca Monti w przywoływanej wcześniej rozmowie z Onetem przewiduje około piętnaście trafień naszego napastnika, uważam że byłby to wynik bardzo przyzwoity. Dla przypomnienia Gonzalo Higuain (i tak zawsze do Argentyńczyka Milik będzie porównywany) w pierwszym sezonie w Napoli trafił w lidze 17 razy, a poprzedni królowie strzelców (Icardi i Immobile) do miana capocannoniere potrzebowali po 22 bramki. 


Tak prezentują się liczby Arka w Ajaxie (za transfermarkt.de)
 
Wszystko więc w rękach Arka Milika. Wprowadzić się do szatni powinni mu pomóc Igor Łasicki i Marek Hamsik, a w lekcjach włoskiego zapewne pomocny będzie Piotrek Zieliński, który również przywdzieje błękitną koszulkę z N na lewej piersi.  Nic tylko zakasać rękawy do ciężkiej pracy. 


...a Zieliński na początek doskoczyć do poprzeczki

Skoro były gracz Udinese został wywołany do tablicy to i jemu należy poświęcić kilka słów. Napoli zapłaciło za niego według różnych źródeł od 14 do 20 milionów €, nie jest to suma, która pozwoli go z czystym sumieniem rzucić gdzieś w odmęty kadry na miejsca 27-30, casus Tomasza Kupisza na pewno Piotrowi nie grozi. Zwłaszcza, że przez te kilka lat grania w Serie A pewną renomę sobie wyrobił. Czy jednak wysokość transferu i znajomość z Maurizio Sarrim oznaczają dla Zielińskiego miejsce w podstawowym składzie? Oczywiście, że nie. Hamsik, Allan, Jorginho ta trójka to pierwszy garnitur linii pomocy Partenopenei w zeszłym sezonie i wszystko wskazuje na to, że tutaj nic się nie zmieni przynajmniej na początku. Piotr Zieliński powinien powalczyć z Davidem Lopezem o miejsce pierwszego wchodzącego z ławki (o ile ten pozostanie w zespole). Urodzony w Neapolu trener prowadząc Piotrka w Empoli szczerze mu powiedział, że chciałby go mieć w każdej swojej drużynie. Po roku od rozstania się Sarriego z Toskańczykami sprowadza więc swojego byłego podopiecznego do Kampanii. Azzurri będą w tym sezonie musieli połączyć rywalizację w Serie A z Ligą Mistrzów, która jest dla nich bardzo ważnymi rozgrywkami. Szersza kadra, większa rywalizacja, więcej jakości to wszystko ma pomóc Napoli skutecznie walczyć na wszystkich frontach. Wydaje się, że na początku Zieliński będzie dostawał szanse wchodząc z ławki rezerwowych, a pierwszy plac może otrzymać kiedy drużyna będzie przygotowywała się do starć w Europie lub odpoczywać po nich. Podobnie jak Milik wychowanek Zagłębia Lubin nie będzie musiał się przestawiać na inną taktykę. 4-3-3 to ustawienie w jakim dobrze radziło sobie Empoli w minionym campionato gdzie Zieliński miał za zadanie rozdzielać piłki w środku pola. W takiej grze Polak zanotował cztery asysty i strzelił pięć goli. 

Statystyki długości podań Piotra Zielińskiego w minionym sezonie w Empoli  (zielony to podania do przodu) - za Squawka.com


Neapolitańczycy lubią pograć piłką, pobujać rywala ze jednej strony na drugą i tak też starał się pracować w Toskanii nasz rodak, ale będzie musiał ograniczyć te lekkie dotknięcia, które często nie wprowadzają nic do gry. Naturalnym rywalem powinien być więc Hamsik, co jest złą informacją bo kapitan gra zawsze i jest l’intoccabile – nie do ruszenia. Zieliński będzie mógł zastępować również Allana, który pokazał w minionych rozgrywkach masę jakości. Poprzeczka dla Piotra wisi więc bardzo wysoko, ale nie po to podpisywał on pięcioletni kontrakt żeby zostać przyspawanym do ławki już w pierwszym roku i tracić czas zamiast się rozwijać. Zieliński powinien więc dostać, mimo wszystko, sporo okazji do grania. Może nie będą to starcia hitowe z Romą, Juventusem czy w Lidze Mistrzów, ale na tle Chievo, Pescary i innych średniaków powinien się móc sprawdzić. Jeżeli wtedy nie zawiedzie przyjdzie czas na kolejny krok. Elseid Hysaj pokazał, że przy Sarrim można bezboleśnie przeskoczyć z poziomu Empoli do Napoli. Z drugiej strony podobnemu wyzwaniu nie podołał Mirko Valdifiori, który przeszedł tę samą drogę co Piotr, ale lepiej zapatrzeć się na Albańczyka, który pokazał, że można!

Na dziś wygląda więc, że przed naszymi rodakami ciężka walka o miejsce w zespole, ale mają spore szanse na dosyć regularną grę. Jednak ostatecznie rozstrzygnięcia dotyczące hierarchii w drużynie nastąpią dopiero na początku września kiedy zakończy się mercato. Aurelio De Laurentiis bardzo mocno naciska na pozyskanie Mauro Icardiego do ataku (wiązałoby się to z odejściem Gabbiadiniego) oraz chętnie widziałby u siebie Amadou Diawarę z Bolonii, któremu miejsce miałby zrobić wspomniany wcześniej Valdifiori bądź Lopez. Napoli to klub z absolutnego topu ligi włoskiej, a co za tym idzie z szerokiej czołówki europejskiej i nikt tam miejsca za darmo nie dostanie. Tym bardziej więc trzeba kibicować naszym piłkarzom bo jeżeli będą grać w Napoli to reprezentacja Polski tylko na tym zyska, a pewnie i popularność Serie A w Polsce.

 


Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna