Dopo la Giornata (1)
Trzy miesiące oczekiwania na nowy sezon Serie A zostały w
pełni wynagrodzone w pierwszej kolejce. Jak inaugurować rozgrywki to tylko w
taki sposób! Grad goli, mecze pełne emocji, świetne debiuty i sporego kalibru
niespodzianki. To wszystko miało miejsce w sobotę i niedzielę w Serie A.
Zapraszamy na podsumowanie pierwszej kolejki.
![]() |
(komplet wyników za flashscore.pl) |
Wszystko zaczęło się o godzinie 18:00 w stolicy Włoch. Roma miała odnieść łatwe zwycięstwo w
przerwie na rywalizację o Ligę Mistrzów
i to zrobiła. Bramki zaczęły padać dopiero w drugiej odsłonie spotkania, ale od
początku nie było żadnych wątpliwości kto w tym sezonie gra o scudetto, a kto będzie bronił się przed
spadkiem. Co prawda pierwszy karny
wzbudza sporo wątpliwości (raczej sędzia popełnił błąd), ale bramka dla Romy
była kwestią czasu. Ostatecznie skończyło się na czterech golach, a Beppe Iachini musi sporo uwagi
poświęcić swoim obrońcom. Dobrą informacją dla nas jest występ Wojciecha Szczęsnego, który poza jedną
dobrą interwencją i błędem w przyjęciu piłki (na szczęście bez konsekwencji)
nie miał wiele pracy. Obiecujący debiut w barwach rzymian zaliczył Bruno Peres i chyba faktycznie gra w
czteroosobowym bloku obronnym nie powinna sprawiać mu problemów. Sporo pociechy
Luciano Spalletti może mieć też
z Leandro Paredesa, który tym meczem
powinien zamknąć wszelkie spekulacje na temat swojego odejścia z Romy.
Argentyńczyk już daje sporo jakości zespołowi, a jeszcze tkwią w nim duże
rezerwy. Nie jest to, jak chciałby Spalletti poziom Pjanica, ale będą z niego ludzie.
Drugim sobotnim meczem było starcie Juventusu z Fiorentiną.
Gospodarze rozpoczęli jeszcze bez Miralema
Pjanica i Gonzalo Higuaina w
pierwszym składzie. Uprzedzając nieco fakty, tylko król strzelców poprzedniego
sezonu z tej dwójki pojawił się na boisku i pokazał, że pomimo zmiany barw
klubowych i zaokrąglonej sylwetki to on w tej lidze wciąż będzie
największą gwiazdą. Juventus nie forsował tempa, nie nastawił się na
rozstrzelanie rywala, ale niemal przez całe spotkanie to do niego należała
inicjatywa. Jej potwierdzenie przyszło w 37 minucie kiedy to świetnym wyjściem
do główki popisał się Sami Khedira i
nie dał szans Tatarusanu na obronę.
Wraz z upływem czasu Juventus czuł się coraz pewniej, ale Fiorentina wcale nie
nastawiała się na jak najmniejszy wymiar kary. Sporo ożywienia w jej szeregi
wniósł Carlos Sanchez, to on
napędził akcję po której był rzut rożny zamieniony na wyrównującą bramkę przez Kalinicia. Pięć minut później stało się
to o czym wspominamy trochę wyżej, Higuain dopadł do piłki i sprytnym strzałem
zmieścił ją przy bliższym słupku. 2:1 dla Juve, Pipita przywitał się z nowymi kibicami w najlepszy możliwy sposób.
Jako ciekawostkę warto dodać, że w podstawowym składzie Violi wystąpił Federico
Chiesa, rocznik 1997, a więc urodzony w okresie w którym jego ojciec był
postrachem bramkarzy Serie A. Enrico
Chciesę powinni kojarzyć wszyscy kibice ligi włoskiej, a także Widzewa Łódź
i Wisły Kraków bo i naszych klubów nie oszczędził w pucharach.
W niedzielę bardzo poważny akces do korony króla strzelców
zgłosił Carlos Bacca. Kolumbijczyk
trzykrotnie ustrzeił Torino
rozpoczynając od efektownego szczupaka, a kończąc na rzucie karnym. To był gol
na 3:1 dla Milanu i na tym Rossoneri postanowi zakończyć swój
udział w meczu. Ostatnie 20 minut to oddanie pola rywalom z Turynu, którym brakowało jakości i szczęścia żeby gola kontaktowego na 2:3 zdobyć
wcześniej niż w 90 minucie. Tym
trafieniem swój naprawdę dobry występ ukoronował Daniele Baselli. Nowy sezon to może być świetny czas dla pomocnika Byków, może warto zastanowić się nad nim
w kontekście Fantasy Serie A? Nie Baselli postawił jednak kropkę nad i bo w 94
minucie sędzia Antonio Damato
dopatrzył się faulu w polu karnym, który Gabriel
Paletta okupił drugą żółtą kartką i… rozerwaną koszulką, a fani Milanu
olbrzymimi nerwami. Te zawiodły natomiast Andreę
Belottiego, który przegrał piłkę meczową z Gigim Donnarummą! Il Gallo
podszedł do karnego podobnie jak Perotti
dzień wcześniej, ale romanista trafiał z zimną krwią, a Włoch spartaczył. Milan
zaczyna więc rozgrywki od wygranej i pomimo braku spektakularnych wzmocnień
pokazał symptomy poprawy w stosunku do poprzedniego campionato. Czy Vincenzo
Montella odciska już swoje piętno na zespole?
Regres względem zeszłego roku może za to stać się faktem w
przypadku Interu. Już w zapowiedzi
sygnalizowaliśmy, że zmiana trenera tuż przed sezonem potęguje chaos w
drużynie. I pomimo, że przewidywaliśmy wymęczone zwycięstwo w Weronie to Chievo pokazało, że jak zawsze będą
bardzo niewygodni dla faworytów. Porażka 2:0 po dwóch trafieniach byłego
piłkarza Milanu, Valtera Birsy,
gorszego początku sezonu fani Interu nie mogli sobie chyba wyobrazić.
Strzelecką kanonadę urządzili w Bergamo zawodnicy Atalanty i Lazio. Rzymianie już do przerwy, wydawałoby się, przesądzili o
wyniku meczu prowadząc 3:0. Strzelanie nie tylko w tym meczu, ale i w całym
sezonie rozpoczął Ciro Immobile. W
drugiej części zespół La Dea do walki
poderwał Franck Kessie, 19-letni
zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej. Może on grać zarówno na pozycji „szóstki”
jak i „ósemki”. W poprzednim sezonie na wypożyczeniu w Cesenie był podstawowym
zawodnikiem i na poziomie Serie B zdobył 4 bramki oraz zanotował dwie asysty.
Teraz będzie miał za zadanie zastąpić Maartena De Roona i jak się okazuje do tej
roli jest dobrze przygotowany. Jego dwa trafienia pozwoliły Atalancie złapać
kontakt z Lazio, ale szalę na stronę gości przechylił ostatecznie wprowadzony w
końcówce Daniele Cataldi trafiając
na 4:2. Podopieczni Gian Piero
Gasperiniego zdołali jeszcze odpowiedzieć bramką na 3:4, ale na więcej
zabrakło czasu.
Największą niespodzianką tej kolejki , pomimo wpadki Interu,
jest remis Pescary z Napoli. Wicemistrzowie Włoch jechali do
Abruzji rozstrzelać kolejnego rywala, a niewiele brakowało by sami zostali
porządnie trafieni. Do przerwy przegrywali 0:2, a spokojnie mogli wyżej. Marazm
w ataku był wręcz niewyobrażalny jeżeli chodzi o Napoli. Manolo Gabbiadini totalnie pogubił się w tym meczu i Maurizio Sarri musi sobie zadawać
pytanie czy Włoch faktycznie będzie liderem jego ofensywy. Bardzo blado na
swoim byłym stadionie zaprezentował się Lorenzo
Insigne, Jose Callejon poza
jednym strzałem też nic nie wniósł. Pescara zbyt łatwo przedostawała się pod
bramkę Pepe Reiny, a Koulibaly momentami zachowywał się
wręcz jak dwunasty zawodnik beniaminka. Pytanie czy to zlekceważenie rywala,
słabsza forma czy nieobecność w drugiej linii Jorginho tak wpłynęła na grę Partenopenei?
W drugiej połowie gra neapolitańczyków wyglądała już dużo lepiej, a konkrety
przyniósł wpuszczony w 53 minucie Dries
Mertens, który już dziesięć minut później miał dublet na swoim koncie.
Dobrą zmianę dał Arkadiusz Milik, a
solidne 20 minut zagrał wprowadzony za Hamsika Zieliński. Po faulu na Piotrze sędzia odgwizdał nawet rzut karny,
ale chwilę wcześniej faulowany był bramkarz Pescary, Bizzarri i dlatego pierwotna decyzja o wskazaniu na wapno po konsultacji z asystentem została
odwołana. Pescara postawiła, zwłaszcza w pierwszej połowie, trudne warunki
Napoli. Kolejne mecze odpowiedzą nam na pytanie czy to jednorazowy wyskok czy
może faktycznie Delfiny stać będzie na
coś więcej niż tylko rozpaczliwą walkę o utrzymanie.
Reszta spotkań zakończyła się bez niespodzianek. Sampdoria zwyciężyła w Empoli. Dobry mecz w pełnym wymiarze
czasowym zagrał w jej barwach Karol
Linetty. Cagliari bez udziału Bartosza Salamona przegrało z Genoą 1:3, a solidarne zwycięstwa po 1:0
odniosły Bologna nad Crotone oraz Sassuolo w Palermo (cały
mecz Thiago Cionka). Ogólnie w dziesięciu meczach padły 32 gole, a
żadne spotkanie nie zakończyło się bezbramkowym remisem. Takich kolejek życzymy sobie do końca campionato jak najwięcej.
Druga kolejka już za tydzień na czele z supersobotą: Lazio – Juventus, Napoli-Milan. Czekamy!
Druga kolejka już za tydzień na czele z supersobotą: Lazio – Juventus, Napoli-Milan. Czekamy!
![]() |
(tabela po pierwszej kolejce za flashscore.pl) |
Ł.
Komentarze (3):
Milan <3
W którym miejscu Milan przejawia objawy poprawy? Mają ogrom szczęścia że nie wyszli na skończonych frajerów...
@ Juventino: w porównaniu z piachem jaki grali w zeszłym sezonie, mecz z Toro (mimo, że powinien być frajersko zremisowany) to przez 70 minut była zdecydowana poprawa. Niang to chyba jej najlepszy przykład (asysta miód). Zobaczymy jak będzie to wyglądało w następnych meczach.
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna