Podsumowanie mercato w Serie A
![]() |
(źródło: calciomercato.com) |
Kurtyna opadła, koniec. Najbardziej gorący okres w roku już za nami. Teraz emocje związane z tym kto do kogo i przede wszystkim za ile można przełożyć na oglądanie meczów i ocenę nowych nabytków. Zapraszamy na nasze podsumowanie mercato w Serie A.
Na początek komunał, banał tak
oczywisty jak makaron we włoskiej kuchni: karty rozdawał Juventus. Śmiało można
stwierdzić, że to pieniądze z Turynu pozwoliły Romie i Napoli mocniej zaistnieć
na rynku. Tylko do tych dwóch klubów Stara
Dama przelała 122 miliony €*. Jednak poza wzmocnieniami mistrza Włoch miało
miejsce kilka ciekawych transakcji.
Goliat i Dawidowie
![]() | |
(źródło: Corriere dello Sport) |
Talkie dwie jedenastki mogą wystawić Bianconeri do grania. Obie są w stanie grać o mistrzostwo. Jest moc.
Massimiliano Allegri zapragnął
osłabić największych rywali i zrobił to bez większych wysiłków. Rzut oka jakie
klauzule są wpisane w kontrakty i jedno zdanie: „zapłacimy to”. Tak było z Miralemem Pjaniciem pod którego nawet
nie urządzano większych podchodów. Zawodnik chciał, Juve chciało, Roma też była
zadowolona z 32 milionów więc nie ma sprawy, done deal i Bośniak ląduje
w mieście Fiata. Trochę więcej zachodu było z Gonzalo Higuaínem. Aurelio De Laurentiis nie chciał słyszeć o
sprzedaży swojej gwiazdy tym bardziej do Juventusu, a Bianconeri tylko podbijali kwotę: 60, 70, 75 i Zaza, a kiedy
wyczerpała się cierpliwość Beppe Marotty po prostu zapłacił 90 milionów, które były
zapisane w jego umowie. Jakie to łatwe. To jednak nie koniec zakupów Juventusu.
Za drobne wypożyczono Mehdiego Benatię
z Bayernu (3 mln €), a konkurencję na prawej stronie wzmocnić ma pozyskany bez
kwoty odstępnego Dani Alves z
Barcelony. Co udało się zaoszczędzić rzucono natomiast na chorwacki talent,
21-letniego Marko Pjacę z Dinama
Zagrzeb. Nie od dziś wiadomo, że
utalentowana młodzież z Bałkanów ma swoją wartość – w tym konkretnym przypadku
23 mln €. Pjaca to jedenastokrotny reprezentant dorosłej kadry Chorwacji, który
zaistniał na niedawnym Euro. Ma na swoim koncie, póki co, jedną bramkę zdobytą
dla ojczyzny, a poprzedni sezon w lidze chorwackiej zakończył z bilansem ośmiu
goli i czterech asyst w 28 meczach. Nieźle potencjał jest na pewno, ale czy
jest on wart aż takiej kwoty? Skoro rynek na tyle go wycenił to widocznie jest,
abstrahując od stopnia zepsucia tego rynku. Jeżeli Pjaca wywalczy sobie miejsce
w kadrze meczowej Juventusu i pokaże swój potencjał już teraz, będzie można
jednak uznać tę cenę za promocyjną. Póki co przedstawił się tak:
Poza piłkarzami wspomnianymi
wyżej koszulkę w czarno-białe pasy zakładać będą Mario Lemina (defensywny pomocnik z Olympique Marsylia, 9,5ln €)
oraz znów wypożyczony w ostatniej chwili Juan
Cuadrado. Gdyby nie brak czasu kupiono by jeszcze Axela Witsela. Kto bogatemu zabroni? Kto natomiast opuścił Juventus Stadium? Po pierwsze Paul Pogba,
który za bagatela 105 milionów euro powrócił do Manchesteru United. Po drugie Alvaro Morata, którego Real mógł
wykupić za 30 mln € i to zrobił, a po trzecie Roberto Pereyra i Simone
Zaza. Obaj będą teraz grać w Anglii, odpowiednio w Wartford i West Hamie,
ale Włoch jest póki co jedynie wypożyczony. Martín
Cáceres i Simone Padoin byli tak
mało istotnymi graczami Juventusu, że ich ubytek zauważalny jest tylko na liście
płac. Ten pierwszy wciąż szuka klubu, a Padoin powinien zaczął grać w Cagliari.
Skoro wspomniani zostali
Sardyńczycy to zatrzymajmy się na chwilę przy wszystkich beniaminkach
zaczynając właśnie od klubu Bartosza
Salamona. Poza Padoinem nowymi
kolegami naszego rodaka będą też: Artur
Ionita (4,5mln € z Hellas Werona) oraz pozyskani za darmo Marco Borriello, brazylijski bramkarz Rafael i Bruno Alves, który przyszedł wzmocnić środek obrony z Fenerbahce
Stambuł. Alves ma 34 lata i będzie pełnił rolę mentora dla młodszych kolegów
(m.in. Salamona). Kibice powinni go kojarzyć też z gry dla FC Porto i Zenita
Sankt Petersburg. Na Sardynii na zasadzie wypożyczenia swoją szansę mają
otrzymać też Panagiotis Tachtsidis
(Torino) i Luca Bittante (Empoli). Jeżeli
chodzi o osłabienia to na pewno do takich zaliczyć można odejście Andrésa Tello środkowego pomocnika
wypożyczonego z Juventusu, który teraz grać będzie dla Empoli. Tello w
poprzednim sezonie Serie B rozegrał 24 mecze i zdobył dwie bramki. Cagliari zarobiło
też 750 tys. € na kolejnym wypożyczeniu Víctora
Ibarbo tym razem do Panathinaikosu.
Małym kosztem kadrę uzupełniło Crotone. Po Pitagorejczykach nie można się było spodziewać szastania pieniędzmi
bo zwyczajnie nie ma ich tam za dużo, a sam klub zarządzany jest jak dobrze
działające przedsiębiorstwo. Kominów płacowych tu nie uświadczymy. Jednak kogoś
udało się zakupić. Na środku obrony już gra Federico Ceccherini, który był podstawowym defensorem Livorno w
poprzednim sezonie, a po prawej stronie na swoją szansę czekać będzie Mario Sampirisi również gracz pierwszej
jedenastki jednego z rywali z zaplecza – Vicenzy. Obaj kosztowali 900 tys. €:
odpowiednio Ceccherini 900 tys. €, Samprisi 0 (zero). Nie podniosą zbytnio
średniej wieku w składzie bo mają kolejno 24 i 23 lata, a każdy z nich zaliczył
już kilka gier w Serie A więc nie są debiutantami. W końcówce sierpnia
pozyskano jeszcze innego środkowego defensora. Z Mouscron za 950 tys. € przybył Noë Dussenne, który w tym sezonie
zdążył jeszcze wystąpić w czterech meczach belgijskiej ekstraklasy. Na Alexa Cordaza – dotychczasowego
pierwszego bramkarza naciskać ma wypożyczony ze Steauy Bukareszt Valentin Cojocaru. Rumun zdążył się już
w tym sezonie już otrzaskać z City w eliminacjach Ligi Mistrzów, na jego szczęście
to nie on przyjął pięć bramek w pierwszym meczu bo zagrał w rewanżu. W meczu z
Genuą zadebiutował też Aleandro Rosi
– etatowe wzmocnienie beniaminków. Po Sassuolo i Frosinone, Crotone to jego
trzeci klub, który rozpoczyna zmagania w Serie A. W deadline day potwierdzono
też Lorenzo Crisetiga, Djamela Mesbaha, Diego Falcinelliego i Marcello
Trottę.
Ciekawe jest też w ataku. W
drugim numerze kiedy przedstawialiśmy sylwetkę Crotone zwróciliśmy Waszą uwagę
na Ante Budimira najlepszego
strzelca drużyny, wypożyczonego z Sankt Pauli (16 goli + 6 asyst). Otóż
Chorwata wykupiono za 1 milion euro by natychmiast sprzedać go do Sampdorii za
1,8 mln €. Ciekawe czy w takiej sytuacji nie dało się wynegocjować większego
zysku? Jego miejsce w ataku ma zająć Nigeryjczyk Simy, który kosztował 850 tys. € ma 24 lata i w poprzednim sezonie
w 43 meczach drugiej ligi portugalskiej zdobył 20 bramek co dało mu tytuł króla
strzelców tych rozgrywek. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że ten bilans
uzyskał grając dla Gil Vicente. Ciekawe ile warty jest tytuł króla strzelców
zaplecza Liga NOS? Przekonamy się o tym już niedługo, być może Crotone wyłowiło
ciekawego gracza za niewielkie pieniądze? Simy zresztą już pierwsze trafienie
dla nowego pracodawcy ma za sobą, w Pucharze Włoch zdobył honorowego gola w
starciu z Hellasem.
Podobną kwotę (800 tys €) przeznaczono też na wykup z
Fiorentiny Leonardo Capezziego, a
były gracz Lecha i Frosinone – Aleksander
Tonev pozyskany został za darmo. Kto poza Budimirem jeszcze opuścił szeregi
I Squali? Mihai Balasa, któremu zakończyło się wypożyczenie z Romy i teraz
grać będzie dla Trapani. Do Rzymu wrócił też Federico Ricci (11 goli i 8 asyst od 31.08 via Roma w Sassuolo). Eloge Yao, podstawowy środkowy obrońca
(20 lat) powrócił natomiast do Interu.
Ostatnim
z beniaminków jest Pescara, która
dysponuje, w przeciwieństwie do Crotone, niezłymi pieniędzmi. 4 miliony w
europejskiej walucie kosztował Cristiano
Biraghi, do niedawna podstawowy lewy obrońca Granady wypożyczony tam z
Interu. Tyle samo kosztowało wykupienie na stałe Valerio Verre z Udinese. Vincenzo
Fiorillo, Ahmad Benali, Antonio Mazzotta, Alessandro Crescenzi, Andrea Coda
również w poprzednim sezonie grali w Pescarze na zasadzie wypożyczenia i
wszyscy zostali wykupieni. Za darmo przyszedł natomiast bramkarz-weteran Albano Bizzarri, który z miejsca
wygryzł Vincenzo Fiorillo. W środku obrony pewne miejsce wydaje się mieć
wypożyczony z Romy Norbert Gyömber. Przed
nim gra zaś wypożyczony z Benfiki, były gracz Palermo Bryan Cristante. Najciekawiej wygląda jednak kwestia Gianluci Caprariego, którego sprzedano
do Interu za 4,5 mln € i momentalnie wypożyczono na najbliższy sezon.
Wychowanek Romy w Serie B dał Delfinom 13 bramek i 13 asyst. Zachowanie tego gracza,
zarabiając przy okazji na nim to majstersztyk! Nie udało się natomiast
zatrzymać króla strzelców włoskiego zaplecza jego imiennika Lapaduli. Milan przelał za niego 9
milionów euro i nie chciał słyszeć o dalszych dealach. Po okresie wypożyczenia
do swoich klubów wrócili zaś: Lucas Torreira i Rolando Mandragora. W sierpniu do ekipy Massimo Oddo dołączyły dwa spore nazwiska: Simone Pepe i Alberto
Aquilani. Problem tylko w tym, że obaj wychowankowie Romy najlepsze lata
mają już dawno, dawno za sobą i raczej nie zbawią Pescary. W lepszej sytuacji
wydaje się być natomiast Rey Manaj.
Albańczyk wypożyczony z Interu póki co grał ogony, ale Sassuolo zdążył już
ukłuć, a gdyby chwilę później za daleko nie wypuścił sobie piłki powinien mecz
kończyć z dubletem. Joker? Taki ktoś zawsze jest potrzebny w drużynie, a
chrapkę na taką rolę ma też wypożyczony z PSG Jean-Christophe
Bahebeck.
Za hajs Juve baluj
Po przedstawieniu beniaminków,
którzy w przedsezonowych przewidywaniach mają zajmować raczej dolne rejony
tabeli czas wrócić na szczyt, do tych najbogatszych. Na początek
wicemistrz kraju: Napoli. Aurelio De
Laurentiis jeszcze w maju oficjalnie ogłosił pozyskanie pierwszego z nowych
graczy. Linię obrony wzmocnić ma kupiony za 10 milionów euro z Empoli Lorenzo Tonelli. Tak szybkie podpisanie
umowy z nowym piłkarzem to miał być jasny sygnał: w nowym sezonie interesuje
nas mistrzostwo. Kolejnym nabytkiem, który ma podnieść poziom rywalizacji
został Emanuele Giaccherini,
reprezentant Squadra Azzurra jeden z
liderów kadry na Euro 2016. Cena promocyjna: 1,5 miliona €. W Sunderlandzie się
nie sprawdził więc Anglicy nie robili większych problemów ze sprzedażą. I to
wszystko wyglądałoby naprawdę dobrze gdyby nie ubytek w postaci Higuaína. Kasa
klubu została zasilona olbrzymimi pieniędzmi, które trzeba było zainwestować w
nowych graczy. W sierpniu udało się przekonać do przenosin na San Paolo Piotra Zielińskiego, który przez cały
miesiąc planował swój następny krok. Ostatecznie na początku sierpnia on wraz z
Arkadiuszem Milikiem dołączyli do
zespołu Sarriego. Pod koniec okienka zakontraktowano też Amadou Diawarę za którego Bologna
otrzymała 14,5 mln euro, a na samym finiszu wypożyczono obrażonego na Torino (i
vice versa) Nikolę Maksimovicia. W
odwrotnym kierunku podążył Mirko Valdifiori. Neapol pożegnali też David
López (Espanyol) i rezerwowi bramkarze: Gabriel i Mariano Andújar
ich miejsce powinien zająć wracający z wypożyczenia Luigi Sepe, notabene dobrze znający się z Sarrim z Carlo
Castellani.
Mohamed Salah, Stephan El Shaarawy, Edin Dzeko, Diego Perotti, Antonio
Rüdiger na tych piłkarzy AS Roma wydała tego lata około 57 milionów
w europejskiej walucie. Wszyscy grali w Rzymie w poprzednim sezonie, a teraz
należało ich wykupić. Poza kontuzjowanym Niemcem reszta tych graczy stanowi o
sile Romy na początku sezonu 2016/17. A kto nowy pojawił się w Trigorii?
Wypożyczony za 3 mln € z Empoli Mário
Rui, który zastąpić ma Lucasa Digne. Interes wydawał się znakomity - bez
uszczerbku na poziomie sportowym Walterowi
Sabatiniemu udało się oszczędzić sporo pieniędzy, bo Francuz miał kosztować
około 14 milionów. Jednak złośliwy los miał inne plany. Portugalczyk podczas
treningów w Kanadzie zerwał więzadła krzyżowe przednie lewego kolana i gotowy
do gry będzie w 2017 roku. Jego miejsce na lewej obronie zajmie więc inny nowy
gracz - wypożyczony z Interu za 2 mln € Juan
Jesus. Sierpień mijał więc dyrektorowi sportowemu na łataniu kolejnych
dziur w defensywie. Doszli Federico
Fazio, Thomas Vermaelen i Bruno Peres – wszyscy oczywiście
wypożyczeni z obowiązkowym wykupem za rok. Co do Belga to podobno w jego
kontrakcie wpisana jest też klauzula dotycząca… Kostasa Manolasa. Barcelona zagwarantować sobie miała prawo
pierwokupu Greka. Ciekawymi nabytkami mogą być Brazylijczycy: Gerson – ofensywny pomocnik
reprezentant kraju w kategorii U20 sprowadzony z Fluminense za 16,60 mln € oraz
bramkarz Alisson Becker, który do
stolicy Włoch przyszedł z Internacionalu za 8 milionów. Zresztą o nim
szerzej przeczytacie tutaj Szybko więc rzymianie zainwestowali 32 miliony
jakie otrzymali za Pjanica. A kto poza Bośniakiem opuścił drużynę Spallettiego?
Wspomniany wcześniej Digne i to wszyscy z podstawowego składu. Teoretycznie
więc Roma ma stabilną kadrę, ale znów sezon zacznie z nową linią obrony. Morgan De Sanctis (Monaco), Maicon, Seydou Keita (El-Jaish –
Katr) po skończeniu kontraktów grać dla Giallorossich
już nie będą. Adem Ljajic został
sprzedany do Torino gdzie towarzyszył mu będzie na zasadzie wypożyczenia Iago Falque oraz Leandro Castán. Ervin
Zukanovic, Seydou Doumbia, Vasilis
Torosidis, Umar Sadiq, William Vainqueur również regularnej gry szukać będą
gdzie indziej.
Sprzedam, kupię, wymienię. Ruchy transferowe w klubach z szerokiej
czołówki
![]() |
(źródło: gazzettaworld.it) |
Ciekawe ruchy przeprowadził rywal
zza miedzy Romy, Lazio. Długo kibice nie mogli się doczekać wzmocnień (i
trenera), ale ostatecznie lipiec udało się podsumować kupnem za 8,5 mln Ciro Immobile z Sevilli, środkowego
obrońcy Bragi – Wallace’a (8,0 mln
€). Jego kolegą z formacji będzie zaś sprowadzony z KV Oostende Jordan
Lukaku. Lipcowe ubytki to koniec umów Miroslava
Klose, Abdoulay’a Konko, Stefano Mauriego. Wypożyczenie zakończył Alessandro Matri (już w Sassuolo), a do
Genui odszedł za 500 tys. € Gentiletti.
Dodatkowo na rzecz Romy Biancocelesti stracili
młodego lewego obrońcę Moustaphe Seck’a.
Największe osłabienia przyszły jednak w sierpniu bo nie ma już w Lazio Antonio Candrevy (Inter) i Onaziego (Trabzonspor). Ubytek tego
pierwszego w jakimś stopniu będą próbowali uzupełnić Moritz Leitner (Dortmund) i Luis
Alberto (Liverpool). Nie są to jednak zastępstwa jeden do jednego bo po
pierwsze obaj lepiej czują się w środku boiska niż na skrzydle, a po drugie ani
jeden ani drugi to nie ta sama klasa co Candreva. Ciekawym ruchem jest też
sprowadzenie do środka obrony Bastosa
z FK Rostów za 6,5 miliona euro.
Niewielu nowych mieszkańców
zyskał w lipcu Mediolan. Milan pozyskał wtedy tylko Gianlucę Lapadulę, króla strzelców Serie B z Pescary oraz 29
letniego lewego obrońcę River Plate Leonela
Vangioniego, który przybył z Argentyny za darmo. Z wypożyczenia do Genoi
wrócił Suso i on na pewno czeka na
swoją szansę w koszulce w czarno-czerwone pasy. Czasu w stolicy Ligurii nie
stracił. Alex, Philippe Mexès
skończyli kontrakty, a Christian Abbiati
bogatą karierę. Ponadto bez kwot odstępnego odeszli Jérémy Ménez (Bordeaux) i Kevin-Prince
Boateng (Las Palmas). Bardzo bierna postawa Milanu w mercato spowodowana była przede wszystkim przedłużającą się
sprzedażą klubu w chińskie ręce. Kiedy to nastąpiło opinia publiczna
spodziewała się konkretnych wzmocnień. Nie liczono na bombę transferową, ale na
ludzi, którzy jakąkolwiek jakość wniosą do zespołu. Póki co za taki „transfer”
uchodzić może M’Baye Niang, który
pod wodzą Montelli początek sezonu ma więcej niż obiecujący. On jednak w klubie
był, wystarczyło go ogarnąć. Kto więc z nowych pojawił się w kadrze Milanu w
sierpniu? Gustavo
Gómez 23-letni paragwajski
obrońca sprowadzony za 8,5 miliona euro z Lanus. W kadrze narodowej zagrał do
tej pory 16 razy, a na tegorocznym Copa Amercia był podstawowym zawodnikiem. Spory
tłok zrobił się w drugiej linii bo do Bertolacciego, Montolivo, Bonaventury,
Poliego dołączyli: José Sosa (kiedyś
m.in. Atletico, Napoli i Bayern, a ostatnio
Besiktas, który zarobił na nim 7,5mln €). Oprócz niego o skład walczyć będą też
21-letni Chorwat Mario Pasalic
(wypożyczony z Chelsea) i Mati Fernández
(wypożyczony z Fiorentiny).
Trochę większy ruch był w
Interze. Czwarty zespół poprzednich rozgrywek za darmo sprowadził Évera Banegę z Sevilli i Canera Erkina, rezerwowego lewego
obrońcę z Fenerbahce, który już broni barw Besiktasu. Niezły kabaret! Za 6
milionów € z Genoi kupiono Cristiana
Ansaldiego. Dodatkowo pieniądze wydano na wykup Marcelo Brozovicia z Dinama Zagrzeb i Dodo z Romy, który znów jest wypożyczony do Sampdorii. Z wypożyczeń
wrócili Eloge Yao, Ranocchia i Anderoli.
Z tych ruchów nie był zadowolony Roberto Mancini, nawet sprowadzenie Candrevy nie poprawiło mu humoru, a tym
nie mieli zamiaru przejmować się właściciela klubu i od 8-go sierpnia przestał
on być szkoleniowcem Interu. Frank De
Boer nie okazał się cudotwórcą i nie był w stanie odcisnąć swojego piętna
na zespole w dwa tygodnie. Fatalna inauguracja ligi (0:2 z Chievo) spowodowała
jednak kolejne ruchy personalne w szatni Nerazzurrich.
Na szczęście dla Holendra były to
ruchy do klubu. Po przerwie reprezentacyjnej będzie on mógł skorzystać z Joao Mario (40 mln € dla Sportingu) i Gabriela Barbosy, pseudonim „Gabigol”. Za Brazylijczyka Santos
otrzymał 27,5 miliona euro. Kolejny więc wielki
talent z klubu Pelego chce podbić Europę. Oby poszedł drogą Neymara, a nie
Robinho.
Kto odszedł? Alex Telles (Porto), Adem
Ljajic i Juan Jesus. Wszyscy ci
zawodnicy w miarę regularnie pojawiali się na boisku w zeszłym sezonie, ale też
strata żadnego z nich nie powinna odbić się jakoś znacząco na grze Interu. De
Boer dysponuje się mocniejszą kadrą niż jego poprzednik i brak kwalifikacji do
Ligi Mistrzów będzie uznany za porażkę większego kalibru niż stracone w
ostatniej kolejce zeszłego sezonu mistrzostwo Holandii z Ajaxem.
Rozsądek Bologny, nowe Empoli
Co u innych zespołów? Ciekawe
ruchy poczyniła Bologna: Luca Rizzo wykupiony z Sampdorii, Godfred Donsah z Cagliari, reprezentant
Czech i gwiazda tamtejszej ligi Ladislav
Krejcí sprowadzony z praskiej Sparty. Podobnym statusem na Węgrzech
legitymował się Ádám Nagy. Szansę na
pokazanie się w Serie A dostanie też Simone
Verdi, Federico Di Francesco,
syn Eusebio – trenera Sassuolo. W drugoligowym Virtus Lanciano w 36 meczach
zdobył osiem goli i zaliczył pięć asyst co jak na skrzydłowego jest niezłym
wynikiem. Zobaczymy na ile będzie w stanie zastąpić Giaccheriniego. W środku pomocy miejsce zwolnione przez Amadou
Diawarę, który jak pisaliśmy wyżej grać będzie w Napoli, spróbuje wypełnić były
gracz tego klubu Blerim Dzemaili. Na
prawą stronę przymierzany był jeszcze Alessio
Cerci, ale nie
przeszedł testów medycznych! Poza Diawarą
i Giacchierinim Stadio Renato Dall’Ara opuścili jeszcze Matteo Brighi (Perugia), Kévin Constant (szuka klubu) i Franco Brienza. Nazwiska coś mówiące
kibicom calcio, ale poza tym ostatnim
niewiele wnoszące do gry Bologny. Brienza zaś ma już 37 lat i kończyć karierę
będzie w Bari.
![]() |
(źródło: goal.com) |
Skoro Bologna się wzmocniła ktoś
musiał się osłabić i najgorzej wygląda tu sytuacja Empoli. Wcześniej zostali wspomniani Tonelli, Zieliński i Rui.
Do nich trzeba doliczyć też kolejno: Leandro
Paredesa (chce powalczyć o szansę w Romie), Marko Livaję (teraz Las Palmas). Młody Alessandro Piu ma natomiast zdobywać doświadczenie w Spezzi. Nowymi
twarzami zostali za to weterani Manuel
Pasqual z Fiorentiny i Alberto
Gilardino z Palermo. Środek obrony zabezpieczać ma wypożyczony z Leeds Giuseppe Bellusci (26 lat). Andres
Tello, o którym wspominaliśmy przy Cagliari, będzie chciał uczynić dla siebie
Empoli trampoliną do większych klubów. Podobne założenia ma na pewno zakupiony
za dwa miliony euro z Corinthians Matheus
Pereira, ale 18-letni Brazylijczyk jeszcze nie zadebiutował w nowym klubie.
Jego konkurentem do gry na pozycji środkowego pomocnika w końcówce okna
transferowego został wypożyczony z Milanu Jose
Mauri. Inter zaś oddał do ogrania na lewej stronie obrony Federico Dimarco. Drugi sezon z rzędu w
Toskanii bronić powinien też nasz Łukasz
Skorupski.
Ruch na lotniskach. Kto zostawia Włochy, kto się wprowadza?
![]() |
(źródło: Sampdoria.it) |
Prawdziwy exodus przeżyła
Sampdoria bo ona zagranicę wysłała Roberto
Soriano (14,1mln € Villarreal), Fernando
(12,5 mln € Spartak), Niklasa Moisandera
(1,8 mln € Werder) Nenada Krsticica (za
darmo do Alaves) i wreszcie Joaquína
Correę za 13 milionów do Sevilli. We
Włoszech został natomiast Lorenzo De
Silvestri (Torino). Kto przyszedł w ich miejsce? Zacznijmy od Karola Linettego, który kosztował 3,2
mln €. Póki co Massimo Ferrero na pewno nie żałuje tych pieniędzy, Polak dobrze
wprowadził się do zespołu i gra wszystko od początku do końca. Oby tak dalej!
Najdroższym nabytkiem okazał się Dennis
Praet za którego Anderlecht
zainkasował 10 milionów €. Belg to raczej „10tka” i skrzydłowy, także
bezpośrednią rywalizację z nim będzie musiał wygrać Ricardo Álvarez, a nie
Linetty, który gra trochę głębiej. Za 5 milionów euro wykupiono z Hellasu Jacopo Salę, a za 3,5 z Atalanty Lucę Cigariniego, który na wstępie
przegrywa rywalizację z byłym graczem poznańskiego Lecha. I nie ukrywamy, że w
tym pojedynku kciuki trzymamy za Polaka. Sampdoria ponownie wypożyczyła też
Dodo, ale on póki co przegrywa rywalizację z byłym graczem Frosinone Danielem Pavlovicem, pozyskanym za
darmo z Grashoppers Zurich. Do spadkowicza z Serie A był on w zeszłym sezonie
tylko wypożyczony. Również w ataku Marco
Gianpaolo ma spory wybór. 2,7
mln € kosztowało wykupienie z Torino Fabio
Quagliarelli. Jeszcze mniej bo 1,8 mln € kosztował Ante Budimir pozyskany z Crotone, a 4 miliony przelano na konto
Sparty Praga za reprezentanta Czech Patrika
Schicka. I tylko on z tej trójki jeszcze nie trafił do siatki rywali. Włoch
skutecznie egzekwował karnego z Atalantą, a Chorwat ustrzelił Bassano w
Pucharze Włoch.
Do
Sevilli sprzedała Sampdoria i również tam swojego gracza wysłało Palermo. Mowa oczywiście o Franco
Vázquezie. Zatrzymajmy się więc na moment przy Sycylijczykach. Maurizio
Zamparini nie kryje się z chęcią sprzedaży klubu. Jednym z zainteresowanych był
podobno były menager Michela Jacksona. Póki jednak Rosanero są własnością tego ekscentryka grać mają młodymi
zawodnikami, których będzie można wypromować i sprzedać z zyskiem. Oczywiście
nie tracąc przy tym statusu pierwszoligowca. Karkołomne zadanie, ale jeżeli Davide Ballardini będzie miał
zagwarantowany spokój pracy to nie jest ono nieosiągalne. Pytanie czy osiągalny
jest spokój na Sycylii? Nie! Ballardini od dziś (2.09) nie prowadzi już Palermo. Złożył dymisję właśnie po kiepskim okresie transferowym. Palermo to stan umysłu. Kim Palermo ma bronić ligi? Za 3,3mln € z
Corinthians przyszedł defensywny pomocnik Bruno
Henrique. 1,5 miliona zapłacono Darmstadt za obrońcę Slobodana Rajkovicia. Trzysta tysięcy mniej kosztował Haitam Aleesami z IFK Goeteborg. Jeżeli
w dobrej formie będzie Alessandro Gazzi
to również może okazać się pomocny. Torino zarobiło na nim 700 tys. euro. Pół miliona kosztował Ilija Nestorovski. Przyszedł też Alessandro Diamanti. On akurat
perspektywiczny nie jest (podobnie jak Gazzi), ale trochę doświadczenia jest
również niezbędne w budowaniu klubowej kadry. Nazwiska nie powalają na kolana,
ale jeżeli ten skład utrzyma się w Serie A to nic ich już w piłkarskim życiu
przerażać nie powinno. Poza Vázquezem Sycylię opuścili jednak tacy gracze jak Achraf Lazaar (Newcastle za 3,5 mln €),
Alberto Gilardino i Stefano Sorrentino. Ubytek
tego ostatniego może być najbardziej odczuwalny. Doświadczony bramkarz jest
potrzebny w trudach walki o utrzymanie, a Palermo na tej pozycji ma trójkę
żółtodziobów. Póki co Josip Posavec
wielkich błędów nie popełnił, ale prędzej czy później to się zdarzy i to będzie
dla niego prawdziwa weryfikacja, jak poradzi sobie z mentalnie ze swoimi
błędami. W razie czego zastąpić go może tylko ktoś jeszcze mniej doświadczony.
Dużym osłabieniem, ale też sporym
źródłem zarobku dla Sassuolo było
odejście Sime Vrsaljko za 16 milionów € do Atletico Madryt. Tylko
trzy miliony mniej Villarreal zapłaciło za Nicolę
Sansone. Di Francesco stracił więc dwa bardzo ważne ogniwa, ale póki co nie
ma to wpływu na formę sportową. Sassuolo na boisku nie dało się jeszcze
pokonać, ale za to ciężki knockdown wyprowadzili działacze. Jednym z uzupełnień
kadry przed sezonem jest Antonino Ragusa
pozyskany z Ceseny. To przez jego obecność na boisku w meczu z Pescarą
beniaminek (notabene były klub Ragusy) otrzymał walkowera. Bo owszem za nowego
gracza trzeba zapłacić, Cesena nie zgłasza pretensji te 2,3 mln € jej pasuje,
ale należy go też zgłosić do rozgrywek. O tym zapomniano. Ragusa ma więc mały
dług do spłacenia, oczywiście z nie swojej winy. Może to dobrze na niego
wpłynie? A kogo udało się jeszcze dokoptować do kadry (i zgłosić do rozgrywek)?
Jest Timo Letschert z Utrechtu (3,5
mln €), Pietro Iemmello 24-letni
napastnik, który w barwach Foggi (Lega Pro) strzelił 24 bramki i dał 5 asyst w
32 meczach. Co ciekawe on już w tym sezonie grał dla innego klubu, dla Spezii i
zdobył dla niej nawet bramkę. Gdyby więc Iemmello nie poszło w Sassuolo to w
myśl przepisów zimą może odejść tylko tam skąd przyszedł czyli do Spezii. O grę
w ataku będzie rywalizował z nim też Alessandro
Matri pozyskany za darmo z Milanu. Z Juventusu wypożyczono prawego obrońcę Pola Lirola. Ciekawym zawodnikiem może być Federico Ricci ten sam, który na
wypożyczeniu z Romy w Crotone zdobył 11 goli i dołożył do tego 8 asyst. Teraz
podobne liczby będzie chciał ugrać w Serie A. Z Rzymu wykupiono też
definitywnie Matteo Politano, a z
Sampdorii Alfreda Duncana.
![]() |
(źródło: gazzettaworld.it) |
Przyjrzeliśmy się już Romie,
Interowi i Sassuolo, a czwartym do włoskiego brydża w Lidze Europy jest Fiorentina. Lato we Florencji było
bardzo spokojne. Odeszli gracze, którzy nie mieli tu przyszłości (Błaszczykowski, Mario Gómez, José María
Basanta, Manuel Pasqual, Giuseppe Rossi, Facundo Roncaglia, Panagiotis Kone). Z
tej wyliczanki udało się zarobić jedynie na Gomezie, za którego Wolfsburg
zapłacił 7 milionów w europejskiej walucie. Reszta albo była tylko wypożyczona
i wróciła do macierzystych klubów, albo odeszła za darmo. Kto więc przyszedł? Fiorentina
za Bartłomieja Drągowskiego zapłaciła
3,2 mln €. „Drążek” spotka we Florencji Kevina
Diksa, prawego obrońcę z Vitesse oraz Ianisa
Hagiego, syna George. 17-letni Rumun kosztował Violę 2 miliony euro, a w FC Viitorul z którego przyszedł nie tylko
był podstawowym zawodnikiem, ale też kapitanem drużyny! Ciekawe czy taki kozak,
czy to zwyczajnie rumuński folklor i układy bo przecież tata jest założycielem
tego zespołu? Póki co Rumun jeszcze z ławki się nie podniósł, a debiut za sobą
ma za to inny syn słynnego ojca - Federico
Chiesa – wychowanek. Najwięcej bo 3,5 miliona wydano na wykupienie z
Cagliari Davide Astoriego. Skład
uzupełnili też wypożyczeni: Sebastián
Cristóforo (Sevilla), Cristian Tello
(Barcelona) i Sebastien De Maio (Anderlecht).
Ten ostatni jeszcze w lipcu opuszczał Atalantę na rzecz brukselczyków, aby w
sierpniu wrócić do Włoch. Ostatniego dnia mercato
do Florencji wpłynęła oferta nie do odrzucenia. Za Marcosa Alonso Chelsea przelała aż 23 miliony euro i tym samym
Hiszpan trafił pod skrzydła Antionio Conte. O grę na lewej stronie obrony
walczyć więc będą dwaj nowi gracze: Hrvoje
Milic z Dinama Zagrzeb (1 mln €) i Maximiliano
Olivera wypożyczony z Penarolu Montevideo. 31 sierpnia na wypożyczenie do
Milanu trafił też Mati Fernández. Bracia
Delle Valle uznali latem, że lepsze jest wrogiem dobrego i nie szaleli na
rynku. Ciekawe czy z podobnego założenia wychodzi Paulo Sousa? Włoska prasa pisała niedawno o chęci odejścia
Portugalczyka w związku z brakiem wzmocnień. Problem tylko w tym, że włoska
prasa zawsze dużo pisze, a bardzo często są
to treści wyssane z palca. Jednakże taka Fiorentina przy potencjale Juventusu,
Romy, Napoli, Interu i Lazio ma małe szanse załapać się na podium co umożliwi
grę o upragnioną Ligę Mistrzów.
Najważniejszym ubytkiem z Serie A
z naszej, polskiej, perspektywy jest oczywiście Kamil Glik, który Torino zostawił dla AS Monaco. Z
perspektywy Torino jest to tylko jedna z dwóch złych wiadomości. Bo o ile Polak
otrzymał zgodę na transfer i pożegnał się z klubem w sposób dżentelmeński to
drugi z filarów obrony - Nikola
Maksimović zwyczajnie wymusił swoje wypożyczenie do Napoli. Sytuacja z
Serbem była tak napięta, że Sinisa
Mihajlović wyraźnie zadeklarował, że ten gracz jest dla niego „martwy”.
Nowy szkoleniowiec Byków od zawsze
przedkładał dobro drużyny ponad ambicje i fochy poszczególnych piłkarzy. Fakt
jest jednak taki, że w Turynie przebudowie uległa cała defensywa bo poza
wspomnianą dwójką odszedł też Bruno
Perses, który w taktyce Gianpiero
Ventury grał jako prawy wahadłowy. Jeżeli dodać do tego nowego bramkarza i inne
ustawienie to Granata przeszła wręcz
rewolucję. Nowym golkiperem został oczywiście Joe Hart wypożyczony z
Manchesteru City. Gdyby ktoś jeszcze w połowie sierpnia powiedział, że Anglik
trafi do Torino to wysłałbym go do działu sci-fi. To jest (chyba) najbardziej
zaskakujący transfer tego okienka i to nie tylko we Włoszech. Spory zaciąg do
stolicy Piemontu przybył też z Rzymu bo o sile zespołu mają stanowić Adem Ljajić, Iago Falque i Leo Castan. Obok Brazylijczyka obronę
budować będą też: Lorenzo De Silvestri, kupiony
za 3,6 mln € z Sampdorii i Luca
Rossettini z Bologny (2 mln). Uzupełniać
ich będzie pozyskany za darmo Arlind
Ajeti. Przy całym zamieszaniu z Maksimoviciem udało się wynegocjować od
Napoli niezłą cenę za Mirko Valdifioriego
(3,5 mln), ale z nim o pozycję numer sześć rywalizować będą też Panagiotis Tachtsidis (1,3 mln) i Sasa Lukic (1 milion €). O grę w
pierwszej linii starać się będzie Lucas
Boyé. Były napastnik River Plate ma 20 lat. Mecz z Bologną pokazał, że
ustawienie 4-3-3 jakie preferuje Mihajlović powoli zaczyna się zazębiać. Pozostaje
z ciekawością śledzić kolejne postępy w grze Torino
Genoa. Ivan Jurić i jego piłkarze chcą w tym sezonie namieszać w
Serie A. Kto ma w tym pomóc? Np. pozyskany za pół miliona euro z Lazio Santiago Gentiletti. Wraz z nim w obronie
może też zagrać Lucas Orbán, który
bez kwoty odstępnego przyszedł z Valencii.
Na Luigi Ferraris po latach wraca Miguel Veloso, który przyszedł za darmo
z Dynama Kijów. W środku pomocy występować też może wypożyczony z Udinese Edenilson. Gryfom udało się również wypożyczyć z Marsylii Lucasa Ocamposa. Za 4 miliony euro wykupiono z Interu Diego Laxalta. Milion mniej kosztował
syn Diego Simeone – Giovanni. On
jeszcze nie zadebiutował w zespole bo przez pobyt na olimpiadzie nie mógł przygotowywać
się z kolegami do sezonu. Najważniejszą wiadomością jest jednak ta mówiąca o
dalaszej grze w Genoi Leonardo
Pavolettiego. Włoch przymierzany był do Fiorentiny (w razie odejścia
Kalinicia) i do Napoli (w razie braku sprowadzenia Kalinicia). Chorwat nigdzie
się nie ruszył i być może dlatego Pavogol
został w stolicy Ligurii? W kadrze Genoi jest też Polak, Bartosz Wolski, ale on
zaraz po podpisaniu kontraktu został wypożyczony do Ceseny. Tam ma grać.
Jak co
roku duży ruch panował w Udinese. Giuseppe
Iachini ma podobną misję do Davide
Ballardiniego szkoleniowca Palermo. Spokojne utrzymanie w lidze i jednocześnie wystawienie
w witrynie zawodników których za rok będzie można sprzedać z zyskiem. Już to
lato było dla rodziny Pozzo dochodowe bo mercato
zamknęli z bilansem 16,5 miliona euro na plusie. Najdroższe transfery do
klubu to gracze którym dopiero stuknął drugi krzyżyk na karku. Stipe Perica (Chelsea, 4 mln), Seko Fofana (Man City, 3,5 mln €), Ewandro (Sao Paulo, 3 mln €), Rodrigo de Paul (Valencia, 3 mln €). Bardziej
doświadczony jest wypożyczony z Watford (bo skąd indziej? – pytanie retoryczne)
Sven Kums, lat 28. Również z
Watford, za darmo, przyszedł Gabriele
Angella środkowy pomocnik, który sprawdzał się tylko na poziomie
Champioship. Trzecim, który „został w rodzinie” jest 19-letni napastnik z
Wenezueli Adalberto Peñaranda. I to
jest materiał na naprawdę solidnego zawodnika. Jest szybki, jest zwinny, ma
kiwkę, a przy tym potrafi zachować zimną krew w polu karnym. W zeszłym sezonie
w Granadzie zdobył pięć bramek i dołożył do tego cztery asysty. Zobaczył też
osiem żółtych kartek co może świadczyć o tym, że o ile w sytuacji bramkowej
potrafi mieć chłodną głowę o tyle trudniej jest mu to zrobić w typowych
boiskowych starciach. Reasumując jest to materiał na dobrego piłkarza i na
godny zarobek dla rodziny Pozzo. Tutaj próbka umiejętności:
Kto z Udine więc ubył? Po
pierwsze Antonio Di Natale, który
zawiesił już buty na kołku. 9 milionów zarobiono na Nico Lópezie, ale już
poprzedni sezon spędził poza Friuli. Bruno
Fernandes jest w Sampdorii, Iván
Piris grać będzie w Monterrey. Za ocean wybrał się też Emanuel Insúa, Edenilson jest w Genoi. Reasumując przed Iachinim na
pewno łatwiejsze zadanie niż Ballardinim trenerem Palermo, ale nie oznacza to, że ten sezon
będzie dla jego ekipy prosty, łatwy i przyjemny.
Taki na przykład jak zeszłoroczne
rozgrywki dla Chievo. Nie zrozumcie nas źle, nie twierdzimy, że Osiołkom
ktoś dał to dziewiąte miejsce w zeszłym sezonie za darmo, co to to nie. Jednak
dla Udine, Palermo, Empoli czy Crotone sezon w którym przez całe rozgrywki
betonują się środku stawki i nie grozi im ani spadek ani gra o coś więcej byłby
w obecnej sytuacji jak prezent gwiazdkowy. W campionato 2016/17 Chievo ma
podobne plany jak w tym minionym. Trzymać się w środka stawki i spokojnie
grać swoje od czasu do czasu zaskakując. Ten scenariusz póki co się sprawdza bo
zaskoczeniem było pokonanie Interu, ale też nikt się nie zdziwił, że z
Florencji drużyna wróciła na tarczy. No właśnie drużyna, kto więc ją tworzy? W
bramce weteran Stefano Sorrentino,
który nie ma żadnych problemów z zastąpieniem Bizzarriego. Definitywnie w
klubie pozostał Fabrizio Cacciatore
wcześniej wypożyczony z Sampdorii. Z Napoli wypożyczono niepotrzebnego tam Jonathana de Guzmána. Holender dostał
więc kolejną szansę żeby przypomnieć sobie jak gra się w piłkę na przyzwoitym
poziomie. Na Bentegodi nadal grać będzie też Antonio Floro Flores. Działacze Chievo najwięcej (wszystkie?)
pieniędzy zostawili w Belgii. Paul-José
Mpoku został definitywnie wykupiony ze Standardu Liege za 4 miliony euro by
natychmiast iść na wypożyczenie do Panathinaikosu. W niektórych transakcjach
włoskich klubów lepiej nie szukać głębszego sensu. Niezbyt majętny klub jakim
jest Chievo wydaje spore pieniądze na człowieka, który się nie sprawdził tylko
po to żeby za ułamek tej sumy oddać go do innego klubu. Można i tak. 1,3 mln
euro kosztował Samuel Bastien z
Anderlechtu. Belg w zeszłym sezonie wypożyczony był do Avellino gdzie zagrał w
31 meczach Serie B w większości w podstawowym składzie, ale też w większości
nie przez 90 minut. Kto poza Bizzarrim opuścił Weronę? Simone Pepe (Pescara), Giampiero
Pinzi (Brescia). Jednak w przeciwieństwie do bramkarza nie byli to gracze
podstawowego składu. Chievo to więc wciąż solidny średniak budowany tanim
kosztem. To też nie lada sztuka.
Na
koniec tak żeby zaburzyć kolejność alfabetyczną została Atalanta Bergamo. Wzmocniona na pewno trenerem bo Gian Piero Gasperini to stary lis,
który jeszcze wielu zaskoczy pomimo słabego startu sezonu. Kto będzie mu w tym
pomagał? Po pół roku na Wyspach do ojczyzny wraca Alberto Paloschi, który kosztował 6 milionów euro. W obronie
znaleźli się solidni Erwin Zukanović (wypożyczony
z Romy) i Abdoulay Konko (za darmo z
Lazio). W pomocy, a dokładnie na jej lewej stronie rywalizować będą wypożyczony
z Juventusu Leonardo Spinazzola i
kupiony z Wenezuelskiego Indepediente za
1,6 mln € Bryan Cabezas. W
deadline day zwiększono też rywalizację w bramce. Marco Sportiello osiadł na
laurach bo na początku sezonu wpuszczał bramki, których wpuścić zwyczajnie nie
mógł więc naciskać teraz na niego będzie wypożyczony z Lazio Etrit Berisha. Oczywiście wszyscy
zwrócili już uwagę na Francka Kessié
19-letniego defensywnego pomocnika, który po ograniu się w Cesenie (36 meczów,
4 gole, 2 asysty) do Serie A wszedł pewnym krokiem. Trzy gole w dwóch meczach.
Największym osłabieniem La Dea jest
oczywiście sprzedaż Marten de Roona do Middlesbrough, ale jednocześnie zarobiono
na nim aż 15 milionów euro. Ta kwota to wyrównanie najwyższego rekordowego
transferu z klubu. Wcześniej tyle pieniędzy płacił Milan za Massimo Donatiego,
a było to w lipcu 2001 roku. Inna epoka. 3,5 miliona € udało się zarobić na
Luce Cigarninim (Sampdoria). Z perspektywy czasu mogą chyba w Bergamo żałować
odejścia Marco Boriello za darmo do Cagliari bo Włoch na początku sezonu złapał
niezłą formę. Może z nim na pokładzie udałoby się dojść Lazio na 3:3? Po
upływie okresu wypożyczenia Milan zabrał do siebie Gabriel Palettę – ważną postać defensywy Atalanty 2015/16. Na
koniec kariery do Argentyny wrócił natomiast Germán Denis. Definitywnie grę w piłkę zakończył natomiast idol trybun Atleti
Azzurri d´Italia - Gianpaolo Bellini,
który dla Atalanty zagrał 279 razy.
Mercato upłynęło pod dyktando i w cieniu zakupowego szaleństwa
Juventusu. To mistrzowie Włoch wydali najwięcej, a tym samym sprowadzili do
siebie najwięcej jakości. Gotówka pozwoliła im ustawić się na pole position w
wyścigu o scudetto nie tylko dlatego,
że osłabili najgroźniejszych rywali, a sami podnieśli poziom rywalizacji na
treningach do poziomu wręcz kosmicznego. W sierpniu spokojnie przygotowywali się pod okiem Massimiliano Allegriego do
rozgrywek podczas gdy ich najwięksi oponenci wciąż jeszcze kompletowali swoje
kadry. Roma łatała obronę, Napoli atak i drugą linię. Inter zmianą szkoleniowca
sam się dosyć mocno wyhamował. Juve miało spokój, czas i to powinno pracować na
ich korzyść. Nawet odejście Pogby nie rozmontuje tej drużyny bo na jego miejsce
od początku był już Miralem Pjanić. Ciekawe ruchy wykonały Lazio, Sampdoria i
Genoa. Wydaje się, że mimo wszystko mało aktywne było Sassuolo, które będzie
łączyło ligę z pucharami. Na ostatnią chwilę trochę jakości w swoje szeregi
próbowało wprowadzić Crotone. Rywalizacja o miejsca 2-20 będzie zażarta, bo na
pierwszym rozum każe widzieć Juventus. Ale poczekajmy to jest piłka nożna, nie
takie klęski widział futbol.
.Jak widać na załączonym obrazku tylko w Premier League wydano więcej na transfery w tym oknie niż w Italii. Na te prawie 700 milionów skłądają się przede wszystkim wydatki Juventusu i Interu, które najchętniej sięgały do portfela. Niemniej pieniądze w lidze włoskiej znów zaczynają krążyć. Po kryzysie jaki miał miejsce kilka lat temu kluby z Półwyspu Apenińskiego stają się konkurencyjne względem Hiszpanii (oczywiście wyłączając Barcelonę, Real i Atletico) i Niemic (wyłączając Bayern). Teraz pozostaje, nam kibicom, uważnie śledzić rozgrywki bo już w styczniu pierwsze podsumowanie letnich zakupów.
* wszystkie ceny za transfermartk.de
Ł.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna