4 Kolejka Serie A. Zapowiedź.
Czwarta kolejka Serie A zapowiada się pasjonująco. Mamy kilka meczów naprawdę hitowych, jak starcia Juve z Interem, czy Fiorentiny z Romą. Będziemy też świadkami meczu na przeciwległym biegunie, czyli samym dole tabeli. Zobaczymy, jak włoskie drużyny spiszą się po fatalnym występie w europejskich pucharach. Z pięciu przedstawicieli tylko Sassuolo potrafiło zwyciężyć, i to wysoko z Bilbao.
Piątek 20:45
Sampdoria - Milan
Niezły mecz szykuje się od razu na początek rozłożonej na piątek, sobotę i niedzielę kolejki. Piąta w tabeli Samdoria, która ostatnio prowadziła nawet do przerwy z Romą, podejmie Milan. Goście z Mediolanu swojej szansy upatrują pewnie w nieźle wyglądającej linii ataku. Suso całkiem dobrze wszedł w sezon, podobnie jak Bacca. Dla operującego na skrzydle Hiszpana i Nianga boczni defensorzy Dorii mogą być niewystarczającą przeszkodą, ale z drugiej strony drogi do bramki Donnarummy strzeże niejaki Gabriel Paletta. Były defensor Parmy będzie musiał sobie poradzić z niesamowicie groźnym duetem napastników Muriel - Quagliarella. Tyle o pojedynkach ataku z obroną, najważniejsza i tak pewnie będzie pomoc. Tym razem wg wielu źródeł Karol Linetty nie znajdzie się w wyjściowym składzie, co można uznać za pewną niespodziankę. Awizowany do wyjścia w podstawowym składzie jest za to Dennis Praet, jeden z ciekawszych transferów ostatniego mercato. Po drugiej stronie obok stałych bywalców Bonaventury i Montolivo również pozyskany w sierpniu Jose Sosa. Głośniejsze nazwiska w pomocy ma więc do dyspozycji Montella, który w poprzednim sezonie zaliczył nieudany pobyt w Genui. Teraz Murielem i spółką kieruje Marco Giampaolo i na razie wygląda na to, że to najlepszy strzał Ferrero od czasów Mihajlovicia.
Sobota 18:00
Lazio - Pescara
Jak dotąd Lazio i Pescara zgromadziły taką samą ilość punktów. Goście trzy oczka za mecz z Sassuolo dostali jednak w wyniku niedopatrzenia przeciwników, a na boisku byli gorsi. Lazio natomiast przegrało tylko z Juventusem, za co zespołu Inzaghiego krytykować nie można. Zresztą nie trzeba patrzeć na wyniki osiągane przez te dwa zespoły. Wystarczy spojrzeć na skład i zorientować się, kto jest zdecydowanym faworytem pierwszego z sobotnich meczów. Lazio dysponuje kadrą, z którą spokojnie powinno plasować się gdzieś za plecami Juve i Napoli, ale jakoś od dawna już nie potrafi tego pokazać. Ciekawe czy trójce pomocników Parolo - Bigliga - Lulic uda się zdominować grę w środku pola, czego nie udało się przynajmniej w pierwszej połowie przecież jeszcze mocniejszemu tercetowi z Neaopolu. Jeśli tak, to pewnie Immobile pokona Bizzarriego, i to niekoniecznie tylko raz. Jeśli nie, to znowu w Rzymie liczyć będą musieli tylko na indywidualne popisy Andersona.
20:45
Napoli - Bologna
Świetnie zapowiada się za to starcie dwóch będących na fali trenerów. Sarri kontra Donadoni. Po udanym rozpoczęciu przygody w Lidze Mistrzów gospodarze z San Paolo mogliby pozwolić sobie na lekką rotację w składzie. Na ławce muszą przecież siedzieć ciągle ludzie pokroju Diawary, który nie tylko przyszedł właśnie z Bologni, ale przede wszystkim jest ogromnym talentem, a na takie chętnie popatrzyliby kibice i na stadionie, i przed telewizorem. Na razie Sarri bardzo ostrożnie wprowadza nowe nabytki do gry. I tak w przewidywanym składzie na sobotni mecz mamy tylko Piotra Zielińskiego, który powoli staje się zawodnikiem numer 12 w drużynie, dołączając tym samym do Driesa Mertensa. Jeśli któregoś z nich nie ma na boisku od początku, to można być pewnym, że na nie wejdzie. Jeśli grają, to zapewne jako pierwsi je opuszczą. Aż dwóch ludzi o takim statusie oznacza jednak, że Diawara czy Rog mogą nie dostawać swoich szans zbyt wiele. Nierozłączny jest też na razie duet K2 i Albiol, chociaż transfery bardzo dobrych stoperów mogły wskazywać na to, że będzie inaczej. Oczywiście to tylko spekulacje i tylko od widzimisię Sarriego zależy, kto pogra więcej, a kto mniej. My możemy tylko spekulować. Bologna to dla mnie zawsze będzie zespół dobrych pomocników, Dzemaili (ex-Napoli), Nagy (talent) i Taider (solidność, spokój, jakość) gwarantują poziom, który powinien zapewnić Donadoniemu miejsce w pierwszej dziesiątce . Nie byłoby z tym problemu, gdyby obecną formę do końca sezonu utrzymali Krejci i Verdi. Oj, to może być naprawdę ciekawy mecz.
Niedziela 12:30
Udinese - Chievo Verona
Nikt nie mógł spodziewać się tak dobrego startu Udinese w tegorocznych rozgrywkach. Bardzo słaba sytuacja kadrowa, wysoka porażka na otwarcie z Romą...aż tu nadeszły dwa zwycięstwa i pozornie wszystko wygląda pięknie. Pozornie, bo i tak trudno oprzeć się wrażeniu, że międzynarodowy zaciąg ze Stadio Friuli może mieć gorącą wiosnę. Na razie jednak przed Udine domowy mecz z najstarszą drużyną w lidze i nie tylko, czyli Chievo. Latające Osły osiągnęły już w tym sezonie sporo, bo przez jakiś czas okupowały pozycję lidera. Wymiernym celem jest jednak oczywiście środek tabeli. Aby go osiągnąć wypada wygrywać z zespołami takimi jak Udinese. Wielkiego widowiska trudno się jednak spodziewać.
15:00
Cagliari - Atalanta
Typowy mecz dla koneserów Calcio. Cagliari szuka na razie pierwszego zwycięstwa od powrotu do elity, ale Atalanta zrobi wszystko, żeby nie udało się go znaleźć w Bergamo. Pomóc może w tym Kessie, który strzela jak na zawołanie, więc i niedzielnych gości będzie chciał ukąsić. Zobaczymy na jakie ustawienie zdecyduje się Gasperini. Jakie by jednak nie było, największe zagrożenie wychodzić powinno i tak od wracającego do zdrowia Pinilli i młodziana Kessiego. Cagliari ma jednak potencjał, żeby napsuć trochę krwi gospodarzom. Na pewno jednak lepiej musi zagrać Di Gennaro, od którego jako centralnej postaci linii pomocy zależy bardzo wiele. Duet napastników Boriello - Sau wygląba bowiem nieźle, ale nawet oni odcięci od piłek nie są w stanie wiele zdziałać.
Crotone - Palermo
Złośliwi powiedzą, że to mecz na szczycie. Dwie najsłabsze jak na razie drużyny w lidze postarają się o przełamanie. Dla Crotone byłyby to pierwsze punkty w Serie A w historii klubu. Dla Palerma nadzieja na lepsze jutro. Na papierze mocniej wygląda oczywiście zespół gości, bo taki Hiljemark to gość, który pewnie w Serie A zostanie nawet po spadku Rosanero. Trudno oceniać jednak siłę Palermo po ostatnim meczu ligowym. Porażka 0:3 z Napoli nie przenosi wstydu, ale z drugiej strony podopieczni De Zerbiego nie pokazali w tamtym meczu nic jeśli chodzi o grę do przodu. Alessandro Diamanti jako środkowy napastnik nie gwarantuje na pewno sforsowania nawet obrony Crotone. To natomiast w meczu z dużo słabszym Empoli potrafiło się jednak odgryźć, stworzyć jakąś sytuację, oddać strzał. Ale z drugiej strony o ofensywie beniaminka decydują ludzie, którzy nie mieli szans na przebicie się w lubiącym przecież stawiać na młodych Sassuolo. Wielu bramek pewnie więc nie obejrzymy, ale warto też czasami sprawdzić co dzieje się na dole ligowej tabeli. W końcu wiosną kolejność na górze może być już ustalona..
Sassuolo - Genoa
Ogromne brawa należą się Sassuolo za występ w czwartek w Lidze Europy. Ogranie 3:0 renomowanego Athleticu Bilbad, które potrafi przecież sprawić niespodzianką z najlepszymi hiszpańskimi piłki, musi robić wrażenie. Warto dodać, że nadal bezBerardiego! Zastąpili go również będący w dobrej formie Politano i Defrel, no i oczywiście Lirola, która swoją bramkową akcją zadziwił chyba cały piłkarski świat. W lidze neroverdi są jednak na pozycji 17, chociaż tak naprawdę wygrali dwa mecze. Tyle samo, co czwarta Genoa. To pozycja oczywiście za wysoka jak na zespół Ivana Juricia, ale naprawdę z tego projektu może coś w tym sezonie wyjść. Możliwa jest na pewno powtórka sprzed dwóch lat i walka z Sampdorią o europejskie puchary. Pavoletti, Rincon, Veloso - te nazwiska znaczą dużo, a co ważne w przypadku Genoi, dużo też drużynie dają. Do bramki na stałe wróci już Perin. Niedzielny pojedynek będzie bardzo ciekawy, obie drużyny są w gazie (porażka Sassol z Juve nie ma większego znaczenia) i mają swoje argumenty. Ciekawe jak na mecz wpłynie liczba meczów, które ostatnio zespoły musiały rozegrać. Podopieczni Di Francesco mieli przecież w tygodniu mecz w LE, a genueńczycy nie mogli pograć długo z Fiorentiną z powodu pogody. Świeżość czy rytm meczowy - co okaże się korzystniejsze?
Torino - Empoli
Ricardo Saponara w słabej formie, w jakiej się niewątpliwie obecnie znajduje, i tak jest piłkarzem, który w meczach takich jak ten może zrobić bardzo dużą różnicę. Niestety dla Empoli lekka zadyszka u Maccarone czy Pucciarellego oznacza już jednak brak argumentów w linii ataku. Tym bardziej, że Alberto Gilardino chyba nie jeszcze gotowy na grę w większym wymiarze czasu. Kluczem do pokonania Torino może być natomiast kolejny perfekcyjny występ Belusciego. Świetna partia w obronie i do tego gol znaczyły bardzo dużo w kontekście pokonania Crotone. Powtórzenie tego plus przebłyski Saponary i poprawa napastników mogą wystarczyć na drużynę Mihajlovicia. Ale ta na pewno będzie chciała swoje udowodnić. Joe Hart w bramce musi w końcu przywitać się z Serie A udanym występem, obrona Torino wygląda nieźle, a Maxi Lopez w ataku na pewno nie jest gorszy od swoich kolegów po fachu z Empoli. Groźny na pewno będzie Iago Falque, który ostatnio już zdobył pierwszą bramkę dla Byków. Żeby wygrać lepiej niż z Atalantą muszą jednak zagrać pomocnicy. To znamienne, że cała trójka (Baselli, Valdifiori, Benassi) została przed tygodniem ściągnięta z boiska. Szczególnie dużo oczekuję po Mirko, który w Napoli naprawdę aż tak bardzo nie odstawał od genialnego Jorginho. Pamiętajmy, że do Neapolu Valdifiori trafił właśnie z Empoli.
Niedziela 18:00
Inter - Juventus
Wstyd. Hańba. Żenada. Kompromitacja. Myślę, że takie i podobne słowa pojawiały się w głowach sympatyków Interu po ostatnim meczu LE z Hapoelem Beer Sheva. Porażka 2:0 poważnie zachwiała stołkiem Franka de Boera. Nierozsądne byłoby jednak uzależnianie posady Holendra od meczu z Juventusem. Oba kluby są obecnie w zupełnie innych miejscach i nie zmienią tego transfery niebiesko-czarnych. Prawda jest bowiem taka, że jeśli Juve chciałoby kupić Joao Mario, to by to zrobiło. Zresztą, to nawet nie o dane nazwiska chodzi. Inter po prostu gra bardzo słabo i nie zmienią tego nawet zakupy. Przynajmniej w krótkim czasie. Hitowy pojedynek z Juventusem to świetna okazja do przełamania się, do tego, żeby pojawił się jakiś impuls, jakaś iskra. Allegri podobnych problemów nie ma. On musi raczej zdecydować, czy i tym razem pozwoli pohasać po skrzydle Lichtsteinerowi, czy jednak nie. Ławka rezerwowych Juve robi ogromne wrażenie. Ciekawe, czy pierwszego gola w sezonie strzeli w końcu Dybala. Na razie argentyński pojedynek na skuteczność wyraźnie wygrywa Higuain. Dużo roboty będą mieć Handanovic i jego partnerzy z defensywy. Niemniej nie wykluczam dobrego meczu. Nie od dziś wiadomo, że czasami lepiej gra się z mocnymi, szczególnie ma to zastosowanie w przypadku drużyn takich jak Inter. W grze z kontry świetnie czują się zawodnicy tacy jak Eder, a nawet Banega w Sevilli często bardzo udanie napędzał akcje zaczepne swojej drużyny.
Niedziela 20.45
Fiorentina - Roma
Niestety i te zespoły zawiodły ostatnio w europejskich pucharach. Poprzednia para miała za sobą porażkę i remis, tutaj obie drużyny musiały się w czwartek zadowolić jednym punktem. W lidze jednak powinno to wyglądać dużo lepiej, także jeśli chodzi o styl, bo poczynań drużyny Spallettiego w Pilznie nie dało się oglądać. Pamiętajmy, że w szranki staną dwa zespoły bardzo umiejętnie grające piłką. W przypadku Fiorentiny to oczywiste, ale i Roma, która z pozoru opiera się na niesamowicie szybkich zawodnikach takich jak Salah, Perotti i El Shaarawy, także lubi powymieniać futbolówkę w środku pola i ma do tego dobrze dobranych ludzi. Trudno więc przed meczem ocenić, kto będzie częściej w posiadaniu piłki. Na pewno jednak pomocnikom łatwiej uruchomić któregoś z czterech sprinterów, niż tylko tego jedynego, jak ma to miejsce w inaczej skonfigurowanej Fiorentinie. Drużyna Paulo Sousy nie wyglądała zbyt dobrze w pierwszych (i zarazem ostatnich) minutach przerwanego meczu z Genoą. Zapowiadało się tam raczej na bramkę dla Gryfonów. Teraz jednak ani to, ani remisy w fazie grupowej LE nie mają żadnego znaczenia. Liczy się tylko boisko, na którym zdarzyć się może wiele. Indywidulanści bowiem nie zabraknie.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna